Lifestyle & Equestrian Influencer ♘ Personal Brand ♘ Horse Rider ♘ Social Media

Historia, która zaszczepiła w moim sercu ogień

Jak Zaczęła się Moja Przygoda z Jeździectwem

Moja miłość do zwierząt była widoczna od najmłodszych lat. Pamiętam, że na każdych wakacjach, nawet jeśli nie miały nic wspólnego z końmi, zawsze znajdowałam sposób, by dotknąć czy znaleźć się w okolicy koni. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 2006 roku, kiedy byłam w czwartej klasie szkoły podstawowej. Moje koleżanki zaczęły uczęszczać na lekcje jazdy konnej w pobliskiej stajni Sokolnik koło Elbląga.

To właśnie wtedy rozpoczęłam regularne lekcje jazdy konnej. Na początku była to zaledwie godzina tygodniowo, ale każdy niedzielny wyjazd do stajni stawał się dla mnie najważniejszym punktem tygodnia. Pamiętam, że moje pierwsze kroki w siodle były niepewne, ale jednocześnie pełne ekscytacji.

Mój Pierwszy Ulubiony Koń – Kami

Jednym z niepozornych momentów mojej jeździeckiej podróży było poznanie srokatej klaczy o imieniu Kami, która stała się moim pierwszym ulubionym koniem w szkółce jeździeckiej. Wtedy nie przypuszczałam, że ta historia i połączenie „Kami” z „jami” stworzy pseudonim, który będzie mi towarzyszył przez lata. Dziś nick „Kamijami” odgrywa kluczową rolę w budowaniu mojej rozpoznawalności i marki osobistej.

Na zdjęciu: 11 letnia Marta na Kami ☺️

 

Pierwsze Wyzwania i Rozwój

Każda godzina spędzona w stajni przynosiła nowe doświadczenia – pierwsze upadki, galopy, skoki czy wyjazdy w teren. Pamiętam mój pierwszy upadek podczas galopu, kiedy poczułam, jak ziemia w hali staje się bardzo bliska. Jednak te momenty tylko wzmacniały moje zaangażowanie i determinację do nauki.

Z czasem zaczęłam przenosić się na większe konie i poznawać nowe stajnie. Jedną z najważniejszych była klacz Niagara, która stała się moim jeździeckim przewodnikiem i nauczycielem. To z nią przeżyłam jedne z najpiękniejszych chwil w moim życiu, ale także pierwszy prawdziwy kryzys, gdy odeszła. Jej odejście uświadomiło mi, jak ważna jest odpowiednia edukacja w zakresie dobrostanu koni i szybkie reagowanie w sytuacjach kryzysowych.

Jeździectwo to nie tylko sztuka panowania nad koniem, ale przede wszystkim nauka panowania nad sobą.

Jeździectwo jest czymś więcej niż sportem. To partnerstwo, które wymaga zaufania, harmonii i szacunku – nie tylko wobec konia, ale przede wszystkim wobec samego siebie. Każda godzina spędzona w siodle to podróż w głąb własnych emocji, umiejętności i ograniczeń.

Konie uczą nas cierpliwości, bo nie można przyspieszyć procesu nauki, który musi iść w tempie zgodnym z naturą zwierzęcia. Pokazują, jak ważna jest równowaga – nie tylko ta fizyczna, którą osiągamy w siodle, ale także wewnętrzna, która pozwala nam reagować spokojem, gdy pojawiają się wyzwania.

Pamiętam, jak jeden z instruktorów powiedział mi kiedyś: „Jeśli chcesz, by koń cię słuchał, naucz się słuchać siebie.” Zrozumiałam wtedy, że nasze emocje i energia wpływają na to, jak postrzegają nas konie. Jeśli jesteśmy spięci, one to wyczuwają. Jeśli jesteśmy spokojni i skoncentrowani, oddają nam tę samą energię.

Jeździectwo to także sztuka przełamywania własnych barier. Każdy upadek, każda nieudana próba to lekcja, która buduje nie tylko umiejętności techniczne, ale także charakter. Uczy nas podnosić się, próbować na nowo i ufać sobie oraz partnerowi, który ma cztery kopyta.

To właśnie te lekcje – zarówno te treningów, jak i cudownych terenów, łąk czy zawodów – sprawiają, że jeździectwo jest czymś więcej niż sportem. To styl życia, w którym człowiek uczy się współpracy, pokory i prawdziwego zrozumienia siebie oraz drugiej istoty.

I choć czasem droga bywa trudna, to każdy krok, każdy galop i każdy skok są warte wysiłku, bo dają nam coś bezcennego – poczucie wolności i bliskości z naturą, które trudno znaleźć gdziekolwiek indziej.

Zaloguj się

Zarejestruj się